czy turystyka na Seszelach ma kłopoty? Rząd Seszeli ożywił starą politykę zwaną integracją pionową, która została odłożona na półkę i nakłada ograniczenia na możliwości rozwoju lokalnych przedsiębiorstw. Branża turystyczna nazywa to ćwiczenie „podcięciem skrzydeł” branży turystycznej.
Turystyka pozostaje filarem gospodarki Seszeli i tylko handel turystyczny jest objęty tym nowym rozporządzeniem. Jedna zainteresowana strona wniosła już skargę na rozporządzenie do sądów Seszeli. Seszele desperacko potrzebują, aby przemysł turystyczny funkcjonował, ponieważ zapewnia zatrudnienie ponad zapewnieniem stabilnej gospodarki.
Rada Turystyki Seszeli będzie musiała znaleźć dodatkowy budżet marketingowy, jeśli większe DMC ograniczą swoje wydatki marketingowe i zmniejszą swoją obecność na Targach Turystycznych z powodu „podcinania skrzydeł” przez nowe przepisy.
Nadszedł czas, aby rząd Seszeli odbył serię „oddolnych” spotkań w tej sprawie. Gniew i oczekiwania narastają, a rząd może widzieć, że nie jest w stanie spełnić wyemitowanych żądań i jednocześnie grozić kurczeniem się przemysłu turystycznego na wyspie.
Jeden post w mediach społecznościowych w ciągu ostatnich kilku dni mówił coś na ten temat:
„Słyszymy dużo hałasu od osób odpowiedzialnych za liczbę statków wycieczkowych odwiedzających Seszele. Pytam tylko, ilu z nas Seszele czerpie korzyści? Ci turyści nie kupują nawet banana, ani czerwonego kokosa do picia, nie jedzą w restauracji, nie wynajmują taksówki ani roweru, ani łodzi, żeby dostać się na Coco lub Curieuse Island. Wylądują w porcie i wsiadają do autobusu białego człowieka, aby odbyć wycieczkę i zjeść w jego hotelu, popłynąć inną łodzią do La Digue i zrobić to samo”.